Info
Ten blog rowerowy prowadzi waszkawaszka z miasteczka Białobrzegi, pow. białobrzeski. Mam przejechane 1227.71 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 12.76 km/h. Więcej o mnie.Wycieczki jednodniowe |
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Październik2 - 6
- 2014, Wrzesień4 - 4
- 2014, Sierpień10 - 6
- 2014, Lipiec1 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- DST 54.22km
- Czas 04:18
- VAVG 12.61km/h
- VMAX 42.45km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 3199kcal
- Podjazdy 379m
- Sprzęt Genesis Solution 2.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Białobrzegi - Kaplica Młockich
Sobota, 6 września 2014 · dodano: 06.09.2014 | Komentarze 2
Białobrzegi - Korzeń - Redlin - Wólka Kożuchowska - Wyśmierzyce - Paprotno - Brodek - Błeszno - Kożuchów - Witoszyn - Jasionna - Branica- Smardzew - Kaplica Młockich - Pierzchnia - Zamłynie - Branica - Stawiszyn - Dąbrówka - Sucha - Białobrzegi
Dane pogodowe: temperatura 16 - 25°C, wiatr WsPdWs (10.8km/h), wilgotność 55%, ciśnienie 1017hPa,
Dzisiejsza sobota zaplanowana została w połowie na wycieczkę rowerową. Zastanawiałem się w którą stronę skierować swoje pierwsze kilometry trasy i jak zawsze wybór padł na jedną z okolicznych miejscowości a później miałem zamiar improwizować. Na początku chciałem dotrzeć do Wyśmierzyc - najmniejszego miasta w Polsce.
Z Białobrzegów wyjechałem parę minut przed godziną dziesiątą. Poranki jak i wieczory we wrześniu są już chłodne i nie chcąc zabierać ze sobą żadnej bluzy postanowiłem wyjechać nieco później. Niebo od samego rana miało kolor błękitny co zapowiadało wspaniałą pogodę na resztę dnia. Pierwsze kilometry trasy wiodły przez dosyć ruchliwą drogę krajową nr 48. Jechałem tak ruchliwą drogą kilka kilometrów do chwili gdy skręciłem w prawo w kierunku północnym do Korzenia. Ucieszyłem się, że mogłem opuścić ruchliwą drogę i poruszać się dalej przyjemnym asfaltem. W Korzeniu uwieczniłem tablicę pamiątkową przy budynku OSP. Szybko minąłem kolejne miejscowości i znalazłem się w lesie za Wólką Kożuchowską. Klucząc po wąskich ścieżkach dotarłem do Wyśmierzyc.
W Wyśmierzycach zrobiłem fotografię drewnianej kaplicy na cmentarzu i udałem się w stronę parafialnego kościoła pw. Św. Teresy z Avila. W Wyśmierzycach pojeździłem lokalnymi uliczkami wśród wiekowych i urokliwych drewnianych domków z ciekawymi gankami. Wyjeżdżając z miejscowości musiałem pokonać dość strome wzniesienie prowadzące w stronę kolejnej miejscowości Paprotna.
W Paprotnie skręciłem w lewo i po paru minutach dotarłem do Brodka, gdzie wjechałem na znakowany niebieski szlak rowerowy. Szlak ten prowadził przez piękny las. Czerpiąc ogromną frajdę z jazdy po lesie przemierzałem kolejne kilometry dzisiejszej wycieczki. Po pewnym czasie wróciłem na asfaltową drogę, która zaprowadziła mnie do Błeszna w którym znajduje się ciekawy budynek po byłej szkole. Z Błeszna skierowałem się w stronę Kożuchowa, Witaszyna i Jasionnej.
W Jasionnej zatrzymałem się przy pięknym drewnianym kościele pw. Najświętszej Maryi Panny. W trakcie oglądania kościoła zjawił się ksiądz proboszcz tutejszej parafii. Jest to przesympatyczny człowiek z którym miałem okazję już kiedyś porozmawiać. Było to parę lat temu, gdy byłem na pieszym rajdzie, którego trasa przebiegała właśnie przez Jasionną. Z proboszczem parafii porozmawiałem o historii kościoła. Dowiedziałem się także, że w niedalekim sąsiedztwie kościoła znajduje się źródełko ze studnią w której jest lecznicza woda. Jedna z mieszkanek Jasionnej miała kiedyś za pomocą tej właśnie wody uleczyć swoje dziecko z choroby skóry. Po bardzo ciekawej rozmowie postanowiłem, że udam się jeszcze do Smardzewa, żeby obejrzeć Kaplicę Młockich.
Po pewnym czasie dotarłem do Smardzewa w którym skręciłem w lewo w stronę Pierzchni. Po około dwustu metrach skręciłem z asfaltowej drogi w lewo i po przekroczeniu otwartego szlabanu wjechałem w las. Wiedziałem, że Kaplica Młockich, której szukam znajduje się w tej okolicy na szczycie niewielkiego wzniesienia. Po paru chwilach musiałem zejść z roweru ponieważ nie dało się już dalej jechać. Ścieżka którą się poruszałem zrobiła się bardzo wąska i mało dostępna. Po chwili przed moimi oczami otworzył się bardziej rozległy widok i w oddali wśród drzew dostrzegłem ruiny kaplicy grobowej rodziny Młockich z XIX wieku. Miejsce jest to niesamowite. W środku lasy na szczycie niewielkiego wzniesienia znajdują się ruiny kaplicy będące schowane wśród leśnych drzew. Wokół panuje tajemnicza cisza. Słońce przedzierało się przez wierzchołki drzew oświetlając swoimi promieniami rozpadające się cegły w kaplicy.
Miejsce niezwykle i szkoda tylko, że zapewne już niedługo kaplica ta będzie jeszcze stać patrząc na jej stan obecny. Warto obejrzeć to miejsce jak najszybciej póki jeszcze jest. Z żalem po zrobieniu kilku fotografii zacząłem przedzierać się przez las w drogę powrotną. Po chwili znalazłem się już na asfaltówce, którą dotarłem do Pierzchni.
W Pierzchni skręciłem w lewo a później w prawo przez Zamłynie dojechałem do lasu. Niestety droga w lesie wyglądała jakby ryło tam sto dzików i w dodatku było mokro. Szybko podjąłem decyzję o odwrocie ponieważ nie uśmiechało mi się dziś brodzenie w błocie po kolana :) Dalej poruszałem się przez piaskową polną drogę. Pokonałem nieduże wzniesienie i oczom moim ukazał się ładny widok całej okolicy. Zrobiłem panoramę komórką i dość szybkim tempem pojechałem dalej w stronę miejscowości przez którą już dziś jechałem - Branicy.
Z Branicy dość szybko dotarłem do Stawiszyna i Suchej z której już tylko około pięć kilometrów zostało do domu w Białobrzegach. Wycieczka skończyła się po ponad czterech godzinach. Aż szkoda, że w tak piękny wrześniowy dzień trzeba było już kończyć sobotnią jazdę rekreacyjną. Trasa dzisiejsza była bardzo zróżnicowana pod względem terenowym. Było sporo asfaltu ale za to wąskie drogi prowadziły najczęściej wśród pięknych lasów. W terenie było sucho i jechało się bardzo komfortowo. Aż szkoda pomyśleć, że lato dobiega już końca i należy spodziewać się już niebawem zapewne bardziej jesiennej pogody..
Fotorelacja:
wyjazd z Białobrzegów w stronę DK 48
droga w stronę Korzenia
Korzeń
Kaplica w Korzeniu
Tablica pamiątkowa przy budynku OSP w Korzeniu
Droga do Redlina
przez las do Wyśmierzyc
Kaplica na cmentarzu w Wyśmierzycach
Kościół pw. Św. Teresy z Avila w Wyśmierzycach
Pomnik Błogosławionego Księdza Franciszka Rosłańca
Budynek Domu Kultury w Wyśmierzycach
Tablica pamiątkowa na Placu Wolności w Wyśmierzycach
Drewniana architektura Wyśmierzyc
Droga do Paprotna
Pejzaż w drodze do Brodka
Za miejscowością Brodek
Miejsce pamięci w okolicach Brodka
na trasie znakowanego szlaku rowerowego
Droga do Błeszna
Budynek po dawnej szkole w Błesznie
Rozwidlenie dróg w Błesznie
Przed Kożuchowem
Szutrówka z Witaszyna do Jasionnej
Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny w Jasionnej
Droga do Pierzchni
Przez las do ruin Kaplicy Młockich w okolicach Smardzewa
widać już ruiny kaplicy
Kaplica rodziny Młockich w lesie nieopodal Smardzewa
Historia kaplicy w Smardzewie
Dawno, dawno temu do wsi Smardzew sprowadził się z Błeszna dziedzic Młocki
z żoną i córkami. Zamieszkał on we dworze we wsi Smardzew. Był bardzo bogaty
i dlatego postanowił zakupić ziemię od mieszkańców wsi. Udało mu się zakupić 50
mórg ziemi i lasów. Wielu biednych ludzi pracowało na jego ziemiach jako służba.
Dziedzic wpadł na pomysł, aby zbudować kaplicę, ponieważ nie chciał, by on i jego
rodzina byli pochowani na cmentarzu, tylko w podziemiach kaplicy. Kaplica była zbu-
dowana z czerwonej cegły i kamienia, pokryta czarnymi dachówkami, w środku był
ołtarz i piwnice. Do środka prowadziły drewniane, masywne drzwi. Kaplica była dumą
właścicieli Smardzewa. Odbywały się w niej różne uroczystości religijne: chrzty, śluby,
pogrzeby rodziny Młockich, msze odprawiane przez księży z Jasionnej, Bukówna,
a potem z Radzanowa. Budowla posiadała też duże okna. Na zewnątrz był ogródek,
a do kaplicy prowadziła aleja. Młocki przed śmiercią powiedział, że ukrył złoto pod
podłogą. Po śmierci dziedzica, jego żony oraz córek zaczęto szukać złota, ale niestety
bogactwo przepadło. Zwłoki rodziny Młockich włożono do metalowych trumien i umiesz-
czono w podziemiach. Młocki pozostawił w banku prawdopodobnie równowartość
6 mórg ziemi na utrzymanie kaplicy. Po II wojnie światowej przy zmianie rządu ziemia
straciła na wartości, a kaplica popadła w ruinę (część materiałów rozkradli mieszkańcy),
piwnice zostały zasypane gruzem, 20 z 50 mórg ziemi dziedzica zakupił dziedzic Kiciński.
Opowiastki związane z kaplicą:
Jeden z mieszkańców ze zrabowanych desek postawił kurnik i gdy była burza, to
jeden piorun uderzył i zapalił budowlę, a drugi ugasił kurnik. Zdesperowany rolnik
rozebrał kurnik, a deski odwiózł na miejsce, gdzie stała kaplica.
Pewnego razu na wzgórze trafił kłusownik. Miejsce wydawało mu się sposobne,
wokół cisza. Na pół senny wyciągnął tytoń i zaczął palić. Nagle usłyszał: – daj tro-
chę! Rozejrzał się, ale wokoło nikogo nie było. Chłop przestraszył się. Rankiem
znaleziono go na wpół martwego. Na jego kożuchu widniał ślad odbitej ręki.
Źródło
Krótki filmik
Wracam do asfaltowej drogi
Leśne runo
Droga do Pierzchni
Rozstaje dróg w okolicy Zamłynia
Nieprzejezdna droga za Zamłyniem
Widoczek na polnej drodze do Branicy
Droga do Suchej
Kategoria Białobrzegi Radomskie